Gdy oczy zamknę, widzę Dom mój we śnie,
Bo w dzień na gruzy patrzę pełen żałości;
Gdy śpię, widzę okien białych szereg
I w pamięci są blaskiem straconej miłości.
Więc jakże cień bryły, co rozjaśnia cienie,
Mógłby swym cieniem w dzień jasny i biały
Zaistnieć prawdziwym, tęsknym promieniem,
Jeśli tylko w snach i mej pamięci trwały?
I jakże mi ciężko wzrok mój zaspokoić
Widzeniem smutnej ruiny na jawie,
Jeśli w noc głuchą jego cień we śnie stoi
Tak piękny oczom, że aż obcy prawie?
Dzień, jak noc ślepy, która mnie zaćmiła,
Noc to dzień jasny, gdy sen marzenie zsyła.