Tak historia do samolotu wsiadłwszy
Spojrzała z wysoka na los rozparty
Co z Parek nożycami w reku patrzy
I jak zwykle fałszywe rozdaje karty
Niebo powitało nowy cień skrzydlaty
A ten kurs na Smoleńsk nowy bierze
By połączyc żywe i martwe światy
Krzyżuje już rozmowy w eterze
Ptak jak to ptak, gdy leci, to fruwa
Nie pierwsze, nie straszne mu loty
Dystans połyka, przestrzen wypluwa
Przedziera się przez poranne słoty
Gdzieś tam w zaświatach czaszki
Dotykając Czarny Hamlet jęczy
Pewien, że głupcy zaczęli igraszki
Na ziemi, w decyzji szaleńczej
I stało się to rankiem w przestworze
Złamany lot, co leciał do celu śmiało
I zła radosc co zakwitła w potworze
I ta śmierc niejedna i niejedne ciało